Rewolucje. Te polityczne bardzo często przynosiły korzyść jedynie wybranym, kosztem dramatu wielu innych ludzi, dlatego też zrobienie rachunku zysków i strat jest w ich przypadku tak niezwykle trudne. Te muzyczne wydają się w ocenie nie mniej ambiwalentne. Na szczęście jednak ich skutkiem było co najwyżej kilka obdartych pięści i nosów co bardziej krewkich miłośników takiego czy innego stylu muzycznego – bezpośredniej krzywdy nikomu nie wyrządzały. A mimo to zmieniały świat. Zwykle na ich czele stali powiewający flagą własnego geniuszu (i własnego ego) wybrańcy bogów, jakże często zapominający o poprzednikach i kolegach, z których dorobku najpierw obficie czerpali, by potem go kontestować. Niektórzy uważają, że tak było właśnie z Beethovenem. Przecież pisał kwartety smyczkowe tak jak Haydn, symfonie tak jak Mozart, a opery (jedną – sic!) nie lepiej od ich obydwu. Jaki więc z niego rewolucjonista? A jednak muzyka po Beethovenie nie jest taka sama jak wcześniej, również sposób, w jaki myślimy o muzyce, nie jest już taki sam. Nigdy wcześniej opera nie była komentarzem bieżących wydarzeń politycznych, nigdy wcześniej symfonia w sposób tak czytelny nie była nośnikiem niewyrażalnych, ale przecież tak silnie odczuwanych znaczeń, nigdy wcześniej kwartet smyczkowy nie testował wytrzymałości słuchaczy na eksperyment, w końcu nigdy wcześniej ARTYSTA nie miał takiej moralnej wyższości nad władcami i politykami – i to nie w sensie godziwości swojego prywatnego życia, lecz prawa do osądzania świata jedynie na mocy tego, że został obdarowany talentem. Jeżeli przypisujemy dziś tak doniosłe znaczenie muzyce, a szerzej: sztuce, i nadajemy tak szczególną rangę artystom, to źródeł tej postawy możemy doszukiwać się także w rewolucji (jednak?) Beethovena.
Narodowe Forum Muzyki świętuje ze wszystkimi 250-lecie urodzin jednego z największych geniuszy w dziejach ludzkości. Oprócz szeregu koncertów prezentowanych w całym sezonie artystycznym jednym z najważniejszych momentów w obchodach jubileuszu będzie doroczna Akademia Muzyki Dawnej – Akademia Beethovenowska. Legendarny Jos van Immerseel i debiutujący Butter Quartet, muzyka kameralna, symfonie i jedyna opera mistrza Fidelio, koncert-opowieść o Beethovenie dla dorosłych, wykłady oraz wystawy instrumentów i Beethovenowskich rękopisów. Beethoven w pigułce. Wydaje się, że wszystko o nim już wiemy. Czy na pewno?
Do zobaczenia!
Jarosław Thiel
dyrektor programowy