Gdybym zaryzykował tezę, że istotna część klasycznej europejskiej tradycji muzycznej sięga swymi korzeniami Ameryki Południowej, a może jeszcze dalej – Czarnej Afryki, czy Państwo by mi uwierzyli? A gdybym trochę prowokacyjnie stwierdził, że stolicą światowej kultury muzycznej w połowie XVIII wieku nie był wcale Paryż czy Londyn, a raczej La Paz w dzisiejszej Boliwii, pewnie nie obyłoby się bez wzruszenia ramionami. Tymczasem tezy te stawiają – i mają na ich potwierdzenie mocne argumenty – goście kolejnej edycji Akademii Muzyki Dawnej organizowanej przez Narodowe Forum Muzyki, tym razem nazwanej przez nas Akademią Latynoamerykańską. Rubén Dubrovsky – argentyński dyrygent i wiolonczelista (a właściwie multiinstrumentalista) o polsko-włoskich korzeniach – zaprezentuje program Vidala, pokazujący jak w tyglu kultur rdzennych mieszkańców Ameryki, afrykańskich niewolników i hiszpańskich najeźdźców narodziły się rytmy, które już wkrótce miały poderwać do tańca wchodzącą w czasy nowożytne Europę. A mieszkający od trzech dekad w Boliwii ksiądz profesor Piotr Nawrot SVD opowie nam o ilości i jakości tamtejszego repertuaru muzycznego, którego próbki będziemy mogli wysłuchać podczas koncertów Akademii.
Czy z pozycji naszego wyniosłego europocentryzmu jesteśmy zdolni zrobić uczciwy bilans wzajemnego obdarowania? Co zanieśliśmy rdzennym mieszkańcom Ameryki, a co oni dali nam? Jaka część bogactwa Europy – zwłaszcza kulturalnego – nie mogłaby zaistnieć bez napływu dóbr (także tych niematerialnych) z krajów podbitych przez Europejczyków? Próbując zostawić na stronie historię polityczną, zajmiemy się tylko muzyką – choć muzyka i polityka mogą być ze sobą mocno związane, jak zobaczymy w operze Montezuma Carla Heinricha Grauna, do której libretto usprawiedliwiające własne strategie polityczne napisał król Prus Fryderyk II Wielki. Przyjrzymy się muzyce w jej tanecznych odmianach, na kilka wieków przed przybyciem do Europy tanga, samby i rumby równie mocno rozpalającej i gorszącej: sarabandzie, chaconnne, folii i passacaglii. I spróbujemy także przyjrzeć się fenomenalnemu zjawisku – przepięknie sfilmowanemu przez Rolanda Joffégo w Misji – gdy muzyka tak głęboko zakorzenia się w człowieku, że staje się niemal relikwią. Czy dla nas, Europejczyków, muzyka wciąż jest takim najgłębszym i zarazem najprostszym wyrazem człowieczeństwa?
W środku europejskiej zimy zapraszamy na Akademię Latynoamerykańską do Wrocławia. Mamy nadzieję, że będzie gorąco.
Do zobaczenia
Jarosław Thiel
Dyrektor programowy
Akademii Latynoamerykańskiej
Akademia Latynoamerykańska